środa, 28 listopada 2018

Nigdy nie mówię nigdy - Marta W. Staniszewska


Witamy wszystkich książkoholików!!

Dzisiaj przychodzimy do Was z kolejną podwójną recenzją książki, którą objęłyśmy patronatem.
Mamy tu na myśli najnowszą książkę Marty W. Staniszewskiej pod tytułem „Nigdy nie mówię nigdy”. Jest to już czwarta książka tej autorki.

Pani Mata jest pisarką mało znaną (niestety), jednak nie poddaje się i dąży do pisania coraz lepszych powieści. My z całych sił trzymamy za nią kciuki. Geradiel po raz pierwszy ma styczność z książką pani Marty, ja czytałam wszystkie książki tej autorki i jestem nimi zachwycona.
Jeżeli jesteście ciekawi naszych zdań na temat tej książki to zapraszamy Was do dalszego czytania.

Z powieściami pani Marty miałam już styczność wiele razy. Za każdym razem, czytana przeze mnie książka bardzo mnie pochłaniała i nie byłam w stanie przestać czytać. Tym razem tego zawirowania czytelniczego nie zabrakło. Cieszę się, że styl pisania autorki został prawie bez zmian. Gdy porównałam sobie tą książkę z pierwszą wydaną zauważyłam pewne pozytywne różnice.
Widać, że pisarka wkłada w swoją pacę dużo serca i dba o szczegóły. Posługuje się lekkim i zrozumiałym piórem, dzięki czemu czytelnik nie ma problemu ze zrozumieniem przekazu.

To pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam, i mam niedosyt. 
W tej chwili jestem w fazie, którą nazywam „Wow książkowe”.  Nastawienie do tej lektury miałam takie sobie. Po pierwsze przez format książki. Zastanówmy się, co może nam dać książka małego formatu. Raczej nie spodziewamy się po niej za wiele, zastanawiamy się czy warto po nią sięgać. I tutaj muszę wam dać pewną wskazówkę. Po tą książkę naprawdę warto.
Nie spotkałam w niej okrojonych informacji ani nudnych, pozbawionych życia kartek.
Mały format w tym przypadku nie oznacza małych emocji. Niekiedy po postu małe rzeczy cieszą najlepiej.

Oto opis książki:
Trzydziestoletnia, atrakcyjna bizneswoman z sukcesami zdecydowanie nie pozna mężczyzny, po którym spodziewa się tylko i wyłącznie najgorszego. Mężczyźni nie są jej potrzebni do życia, wierzy, że miłość to sterta bzdur i zbędna fatyga. Jeśli więc jesteś wystarczająco bezczelny i odważny zaryzykuj odrzucenie i zdobądź jej serce…
Pochłaniająca opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy po życiu nie oczekiwali niczego, a dostali znacznie więcej niż tylko przelotny romans.

Moje odczucia do tej książki jak i poprzednich są niezmienne. Mówiąc szczerze jestem uzależniona od pochłaniania takiego rodzaju książek oraz od czytania powieści, które wyszły spod pióra pani Marty.
Większość książek tej tematyki ma swój typowy schemat i łatwo przewidzieć, co się stanie oraz jakie będzie zakończenie. W tym przypadku autorka wyszła właśnie po za ten nudny schemat i podarowała nam czytelnikom coś godnego przeczytania.

Ja wypowiem się na temat głównych bohaterów. To od zawsze był mój ulubiony temat.
Główna bohaterka Sam… ta postać od samego początku nie przypadła mi do gustu i nie mam przychylnego zdania na jej temat. Niestety jej urok osobisty nie ujął mnie za serducho. Nikt nie wybiera sobie rodziny, nikt nie zmieni tego, co już było. Nie zawsze w naszym życiu wszystko przebiegło pozytywnie, raz były wzloty innym razem upadki. Tylko Sam mogła decydować o swoim życiu, jednak jej styl bycia czy powadzenia się nie jest do końca moim zdaniem słuszny. Jednak nie byłabym sobą gdybym nie dała jej szansy. Kto wie, a może dojrzeje i okaże się dojrzałą i zdecydowaną osobą, którą źle oceniła.
Teraz Henry…, co do tej postaci, to chyba nie tylko ja robiłam maślane oczy. Przystojny, bogaty jednym słowem kobiecy ideał. Polubiłam go od samego początku jednak tak jak każdy tak i w nim dostrzegłam pewne wady. Nie chcę Wam ich zdradzać, ponieważ do nich trzeba dojść samemu. Zresztą ujawniłabym wtedy za dużo.

Na sam koniec chcę powiedzieć… raczej napisać, że polecam tą książkę każdemu.  Wszystkie dzieła tej autorki są moim zdaniem fantastyczne i smuci mnie fakt, że są tak mało znane. My z Geradiel bawiłyśmy się niesamowicie podczas czytania i mamy nadzieję, że tak będzie w Waszym przypadku.

Pragnę też podziękować Marcie W. Staniszewskiej oraz wydawnictwu Psychoskok za możliwość przedpremierowego przeczytania tej powieści jak i za sposobność objęcia jej patronatem medialnym.



niedziela, 25 listopada 2018

Tajniki makijażu - Ewa Grzelakowska - Kostolug [Red Lipstick Monster]


Witam Was po długiej nieobecności i mam nadzieję, że nowa recenzja, choć trochę Wam wynagrodzi oczekiwanie :)

Książki to nie tylko powieści romantyczne, w których wzdychamy do napalonego ciacha z klatą godną Herkulesa czy horrory, po których boimy się zgasić światło i otulamy się kocykiem po samą szyję, ale również między innymi poradniki. Dziś przedstawiam wam pierwszą recenzję poradnika na naszym blogu :)

Poradniki są różne od tych pomagających w relacjach damsko – męskich, dla przyszłych mam po poradniki do makijażu. I właśnie ten ostatni rodzaj Wam dziś zaprezentuję. Mimo, że w serwisie YouTube możemy obejrzeć setki różnych porad na temat profesjonalnego makijażu, jednak nie każdy ma czas oglądać nawet kilkudziesięciu minutowe filmy, aby zrobić jeden dany rodzaj makijażu.

Naprzeciw temu wyszła popularna youtuberka profesjonalna wizażystka Ewa Grzelakowska – Kostolug znana również, jako Red Lipstick Monster. W kwietniu 2015 roku wydała ona książkę o intrygującym tytule Tajniki makijażu, która w prosty i przyjemny sposób poprowadzi nas przez arkany świata makijażu.

Osobiście od jakiegoś czasu oglądałam kanał Ewy i od kiedy pochwaliła się swoją książką nie mogłam się doczekać, aż sama będę miała możliwość się z nią zapoznać. Jakiś czas temu moje życzenie się spełniło i na mojej półce zagościł właśnie ten tytuł :)

W stosunku do książki miałam wielkie oczekiwania i nadzieje. I z czystym sercem mogę stwierdzić, że się nie zawiodłam, ale zacznijmy od początku :) Poradnik już na pierwszy rzut oka zionie profesjonalizmem. Twarda oprawa z przyciągającą wzrok grafiką w dodatku książka jest szyta, dzięki czemu bez przeszkód możemy ją wertować i nie obawiać się, że szybko się nam rozleci i pogubimy ważne dla nas strony. Ale dopiero po jej otworzeniu następuje efekt WOW. Piękne kolorowe ilustracje oraz odpowiednio dobrana czcionka świetnie ze sobą współgrają. Jednakże to tylko część wizualna. Najważniejsza jest treść, prawda?  

W książce RLM mamy 8 głównych bloków tematycznych. Ewa pomoże nam dobrać odpowiednie przybory oraz jak o nie poprawnie zadbać, a także, jaką technikę zastosować przy makijażu konkretnej części twarzy. W dodatku po rozdziale są zaprezentowane linki do filmików Ewy w serwisie YouTube pasujące treścią do danego tematu. Zaskoczeniem dla mnie był rozdział, który zawierał triki i porady dla tych pań i dziewczyn, które noszą okulary, a chcą wyglądać korzystnie.

Treść oraz sposób, w jaki Ewa prezentuje nam swoją wiedzę jest naprawdę godny polecenia, ponieważ wiele z jej rad zaczęłam stosować moim codziennym makijażu oraz pogłębiłam moją wiedzę na temat zastosowania odpowiednich technik podczas jego aplikacji.

Tajniki makijażu Ewy Grzelakowskiej – Kostolug to pozycja, która zachwyci nie tylko nastolatkę zaczynającą swoją przygodę z makijażem, ale również każdą inną kobietę pragnącą pogłębić swoje horyzonty na tym polu lub chciałaby mieć tego typu kompendium informacji zawsze na wyciągnięcie ręki bez konieczności włączania Internetu i szukania odpowiedniego filmiku.

Podsumowując publikacja ta jest nie tylko sztuką samą w sobie, ale również świetnie sprawdzi się na prezent dla przyjaciółki, siostry czy córki :)

Oceniam ten poradnik 10/10 i zachęcam do zapoznania się z jej treścią.


poniedziałek, 19 listopada 2018

"Sponsor"



Jak zapewne wiecie, ostatnio premierę miała, kolejna książka autorstwa K.N. Haner pod tytułem "Sponsor". Jest to jedenasta książka tej autorki i jak każda w wcześniejszych zapowiada się bardzo ciekawie. W tym roku miałam możliwość spotkania się z Kasią na Krakowskich Targach Książki. Niestety było to bardzo szybkie spotkanie.
Wracając do książki, szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam. Tak jeszcze jej nie złapałam, jednak to tylko kwestia czasu.
A oto fragment opisu z Lubimy Czytać:




Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta.
Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości.
Królowa Dramatów kolejny raz zaskakuje!!

środa, 14 listopada 2018

"Nigdy nie mówię nigdy" - Zapowiedź


Marta W. Staniszewska, autorka powieści erotycznych powraca ze Spin-off serii „Nigdy...” w nowym i niezwykle apetycznym wydaniu.
 
Samantha nie marzy o szczęśliwym zakończeniu przy jednym mężczyźnie, wiedzie życie ułożonej bizneswoman po trzydziestce, właścicielki całkiem nieźle prosperującej firmy wnętrzarskiej i nie w głowie jej ani związki, ani tym bardziej dzieci. Po śmierci matki rzuca się w wir pracy i nic nieznaczących romansów. Nawet porady przyjaciółki i przykład szczęśliwego życia kuzynki nie powodują u niej cienia refleksji nad własną egzystencją. Gdy więc pewnego wieczoru w jej życiu pojawia się Henry, i wyrywa ją z rąk zaborczego kochanka, Sam nie wierzy, że to, co ją spotkało może mieć jakieś głębsze znaczenie. Z czasem jednak spędza z Henrym coraz więcej czasu, a jej wewnętrzne mury zaczynają pękać. Jednak ani ona, ani Henry nie spodziewają się, że wkrótce ich znajomość stanie się początkiem serii zdarzeń, które mogą doprowadzić do katastrofy, jakiej żadne z nich się nie spodziewa. Czy zorientują się w porę, że nie każdy jest tym za kogo się podaje? Powieść porywa od pierwszych stron erotyzmem, by po chwili ukoić i otulić prawdziwym uczuciem. Bohaterowie niestety zbyt późno uświadamiają sobie, że, jak to w prawdziwym życiu bywa, nie wszystko toczy się zawsze tak jak to sobie zaplanowaliśmy…

Zapowiada się kolejna fenomenalna powieść!
Pani Marto, dziękuję, że było mi dane przeczytać tą książkę przed premierą.
Premiera książki:  29.11.2018

Wielko powrót


Cześć wszystkim książko maniakom!!
Wiem, że ostatnio na stronie jak i na blogu było bardzo cicho. Nie miałam sposobu, aby to wszystko ogarnąć. Z niektórymi kontakt utrzymywałam, więc tak źle nie jest.
Dzisiaj przychodzę do was z wiadomością, że wracam. Mam nadzieję, że się cieszycie.
W najbliższych dniach na blogu pojawią się relacje w akcji Book Tour oraz z zabawy w Wędrujący zeszyt.  Do tego pojawi się ą się posty z nadchodzącymi zapowiedziami, recenzjami oraz opiniami przeczytanych książek. Do tego nie zapomniałam też o was, szykuję wielką niespodziankę dla was. Tylko musicie dać mi na nią trochę czasu.
Przed zawieszeniem bloga na stronie była akcja „Czytelnik miesiąca”, w której najaktywniejsza osoba naszym zdaniem otrzymywała mini niespodziankę.
Chcecie, aby ta zabawa nadal trwała?
Pomysłów nam nie brak, więc trzymajcie za nas kciuki.