środa, 8 listopada 2017

Pan Przypadek i mediaktorzy - Jacek Getner

Hej kochani ostatnio zachwalałam wam Pana Przypadka i Trzynastkę, dziś mam dla was piąty tom jego przygód a mianowicie Pan Przypadek i miediaktorzy. 

Książkę dostałam na sierpniowym Book Blog Meeting. Dziękuję bardzo autorowi za jej przekazanie J

„Ludzie są banalnie przewidywalni”

Jak zwykle Jacek ma do rozwiązania trzy sprawy.

Pierwsza dotyczy śmierci znanego redaktora. Nasz polski Herkules Poriot stara się dowiedzieć czy wypadek na balkonie mieszkania redaktora nie miał dodatkowego świadka, który by się do tego zdarzenia nie przyczynił.

W drugim śledztwie musi odnaleźć zaginionego dziennikarza, który swoim niewinnym artykułem stał się ofiara nagonki medialnej i zapadł się pod ziemię. W czym ma mu pomóc redaktor Sobania, którą znamy z wcześniejszych występów.

Przypadek ma dzięki swojej pracy coraz więcej wrogów, co doprowadziło do tego, że w trzeciej zagadce to on sam musi się oczyścić z zarzutów i to nie byle, jakich, a oskarżenia o morderstwo i to podwójne w dodatku dwóch medialnych gwiazd.

Jak zwykle czytanie poszło mi jak z płatka. Mimo, że nie czytałam części trzeciej i czwartej nie przeszkadzało to przy zrozumieniu treści J Wszystko jest jasne i przejrzyste. Co jest plusem tej serii. Można zacząć od początku, ale również od środka a nawet od końca i dalej będziemy mogli cieszyć się lekturą J

Z jakiegoś powodu,(którego pewnie dowiem się przy czytaniu 2 poprzednich tomów ;) )mój ukochany duet Łoś i Smańko stracili „prawo” śledzenia naszego detektywa, a uzyskała je niejaka aspirant Agnieszka Storczyk, która nie przypadła mi do gustu tak jak moi kochani panowie policjanci :D Mimo to zaimponowała mi swoimi umiejętnościami śledczymi :D Pani Łososiowa również podbiła moje serce stanowczością, z jaką wydaje rozkazy mężowi niczym generał w wojsku.

„ - Łoś, ty wiesz, która jest godzina?! – Reprymenda małżonki wyrwała podkomisarza z rozmyślań.
- No co? Dopiero po północy.
- Rano wstajesz do roboty, ja tak samo. Kładź się spać.”

W tej części Jacek, mimo że dalej kąsa złośliwymi uwagami jest nieco bardziej poważny, gdyż jego „walka” ze światem wpływowej części warszawki przysporzyła mu nie tylko sławę persony „non grata”, ale również dużą ilość wrogów, którzy postanowili go unieszkodliwić. Nawet, jeśli mieliby wyprawić go na tamten świat.

„- Pan jednak jest niezwykły, Panie Wiktorze. Krwi panu napsuł, a pan mu szykuje nagrobek.
- Jestem mu to winien. Takie mam zasady, że skoro pomagam komuś zejść z tego świata, powinienem oszczędzić mu kosztów.”

Nie zabraknie również humoru jednak będzie on stosunkowo mniejszy ze względu na tragiczny rozwój sytuacji, który przygasił entuzjazm naszego bohatera, ale jak to on nie poddał się i ostatecznie doprowadził sprawę do końca.

„Małgosia po raz pierwszy zobaczyła w spojrzeniu Jacka coś innego poza ironiczno-dobrotliwą-pobłażliwością. Coś tak zimnego, że przeszedł ją dreszcz.”

Akcja serii rozwija się i coraz bardziej wciąga w otchłań swoich stron.  Bo, pomimo że każda sprawa jest osobną historią wszystko się łączy w jedną spójną całość. Niezmiernie cieszę się, że mogłam przeczytać kolejny tom przygód Jacka i czekam na ciąg dalszy historii. 

Oceniam książkę 9,5/10 :)

1 komentarz: