"Skąd wzięła odwagę, jak przełamała lęk? to na zawsze pozostanie zagadką. Może to muzyka, może jego zapach, może uczucie w żołądku, którego właśnie znów zaznała"Jest to historia 26 letniej Izabelli Colombe -Dębskiej. Przykładnej żony, której życie od dwóch lat kontroluje mąż, Tomasz Dębski. Decyduje o tym w co ma się ubrać, jak wysławiać, co robić, z kim i gdzie spotykać.Jednym słowem kontrola na każdym kroku. Izabella jest wychowana według starej zasady panującej w jej rodzinie. Dziewczyna cały czas ma nadzieję, że jej mąż się zmieni na lepsze. I trwa w przysiędze małżeńskiej " I że cię nie opuszczę aż do śmierci" . Jednak ma ona swoje granice, zna swój umiar. Toleruje zachowanie Tomka i od niego nie odejdzie, chyba że to on zawiedzie. Sam fakt że Tomasz kontroluje jej życie jest niczym w porównaniu ze zdradą, której się dopuścił. W najgorszym momencie jej życia, pojawiła się jej dawna miłość. Wincent i Tomasz zakładają wspólny interes. Prowadzą wspólnie klub nocny połączony z ekskluzywną restauracją. Wincent pewnego razu odkrywa zdradę Tomka. Połączyło ich uczucie, które pomimo upływu lat wcale się nie zatarło. Wins przez pewien czas unikał Izabelli, a teraz ma się to zmienić i przerodzić w coś wielkiego. Jak Izabella zareaguje na wydarzenia z jego przeszłości ? Jak ułożą się ich losy ? Zostanie z Tomaszem czy wybierze Wincenta ? Tego musicie dowiedzieć się sami. Z twórczością Pani Marty spotkałam się wcześniej. Tak jak w przypadku serii Nigdy. Tamte książki jak i ta mnie urzekły. Liczę na drugą część losów Izy i Winsa. Zbyt bardzo zżyłam się z bohaterami, żeby się tak szybko z nimi pożegnać. Po prostu nie potrafię sobie przetłumaczyć, że to jest właśnie koniec. Czemu dobre książki kończą się tak szybko. Książka skradła mój rozum i rozsądek. Moje myśli i odczucia na dzień dzisiejszy są skierowane pod jej adresem. Zakończenie książki mnie za to nie zaskoczyło. Czytając ją byłam pewna,że właśnie tak się skończy. Jest bardzo emocjonalna i pełna zwrotów akcji. Jednak koniec jest ewidentnie za szybko jak na mój gust skończony. podejrzewam że nawet gdyby ta książka miała 500 stron to dla mnie by była za krótka. Jestem zachwycona tą książką i polecam ją przeczytać każdemu. Jest warta każdej nawet najmniejszej uwagi. Jest w niej coś niezwykłego, coś co zachęca samo w sobie do czytania.I jest w tej książce jeden, no może dwa minusy. Są one jednak naprawdę nie istotne. Oceniam tą książkę w skali 8/10
Regulamin konkursów
wtorek, 16 sierpnia 2016
"I Obiecuję Ci Miłość" - Marta W. Staniszewska
Na początku chciała bym podziękować Pani Marcie, za możliwość przeczytania tej książki przed premierą. Cieszę się z zaufania którym mnie obdarzyła. Większość osób nie uznaje "Świeżych" blogów. Wiadomo dopiero co zaczynają, mają małą liczbę obserwujących. Dlatego też jestem bardzo wdzięczna i zadowolona z możliwości napisania przedpremierowej recenzji "I obiecuję Ci miłość". Nie zapomnę momentu kiedy po raz pierwszy przeczytałam cytat z tej książki. Od tamtej pory chciałam ją przeczytać. Ta dam PRZECZYTAŁAM. I na prawdę żałuję, że nie mogę pochwalić się jej papierową wersją. Możecie jednak wiedzieć, że jak tylko będę miała ją w posiadaniu to się pochwalę. Będę też dążyć do uzyskania dedykacji. Nie ma mowy żebym miała 3 książki i do tego bez wpisu autorki.
Wracając do tematu książki. Jak dla mnie jest stanowczo za KRÓTKA. Co to dla mnie 284 strony. Tym bardziej, że książkę tą czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Zawarta w niej historia Izabelli i Wincenta jest bardzo wciągająca. I na prawdę trudno jest od niej odejść. Skąd to wiem ? Możliwe że przez nawał obowiązków, który zmusił mnie do czytania w każdej wolnej chwili.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Całkowicie podzielam twoje zdanie :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie podzielam twoje zdanie :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się PREMIERY :)
OdpowiedzUsuńJuż jutro PREMIERA :)
OdpowiedzUsuń