poniedziałek, 18 grudnia 2017

Wyznania autora #3 K.C. Hiddenstorm



Cześć! Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym wywiadem z cyklu Wyznania autora :) Tym razem odpowiedzi na moje pytania udzieliła K.C. Hiddenstorm.

                                                 1. Przedstaw się.

Cześć, jestem Karina. I… no… to by było na tyle. Nie cierpię mówić o sobie. Wolę, aby robiły to za mnie moje książki.

2. Jaki masz znak zodiaku?
Ryby. To by wiele wyjaśniało, prawda?

3. Zdarza się, że czasami udajesz kogoś kim nie jesteś?
Tak, zdarza mi się. Powiedzmy, że robię to dla dobra i bezpieczeństwa innych ludzi (śmiech).

4. Przeglądając stronę i grupę na Facebooku miałam czasami wrażenie, że raz jesteś mroczna, a czasami kompletnie to do Ciebie nie pasowało. Jak to z tym jest z twojego punktu widzenia?
Każdy człowiek nosi sobie zarówno światło, jak i mrok. U jednych jest to bardziej widoczne, u innych mniej; widać, ja należę do pierwszej grupy. Myślę, że dwoistość jest nierozerwalnym elementem naszej natury. Właśnie to czyni nas tak wyjątkowymi istotami; pełnymi sprzeczności, poniekąd niedefiniowalnymi.

5. Wolisz demony czy anioły?
Demony. Uważam, że są barwniejszymi postaciami, bardziej złożonymi. Chodzi mi o ten dualizm, którego z oczywistych względów  próżno szukać u ich pierzastych koleżków. Oczywiście mówię o literackim punkcie widzenia, nie religijnym. Patrząc na demony i anioły przez pryzmat Biblii, musiałabym być niewyobrażalnie lekkomyślna, gdybym sympatyzowała z drużyną potępionych. Choć z drugiej strony…  

6. Co był powodem do wzięcia udziału w konkursie Miss?
To była wypadkowa paru zbiegów okoliczności. Miałam akurat przerwę w studiach i gdy pewnego dnia szwendałam się z mamą po jednej galerii, trwał nabór do konkursu miss. Nie żebym lubiła tego typu zabawy, ale raz, że nie narzekałam wtedy na nadmiar zajęć, a dwa, że i tak stwierdziłam, że nic nie tracę, bo przecież mnie nie wybiorą (to dopiero ironia). No i jeszcze mama… mama aż gruchała z zachwytu i na swój subtelny sposób wymusiła na mnie zgłoszenie się do tego konkursu. Tytułu miss wprawdzie nie zdobyłam, mam za to świetne wspomnienia. Sam konkurs okazał się rewelacyjną zabawą, poznałam parę sympatycznych osób, a na dodatek  - w co w gruncie rzeczy mocno wątpiłam – nauczyłam się kilku przydatnych trików, typu „jak prawidłowo stawiać nogi, żeby nie wyglądać jak ofiara losu”.

7. Jakie twoje cechy są odzwierciedleniem „Władczyni Mroku”?
Nie wiem, czy wypada się do tego głośno przyznawać, bo albo mnie posadzą, albo zamkną w Disneylandzie dla czubów. Lepiej to po prostu przemilczę.  

8. Co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze?
Być szczęśliwą. Myślę, że do tego wszystko się sprowadza. Lennon miał rację.

9. Czym kierujesz się w życiu?
Tym, co powyżej. Chcę po prostu być szczęśliwa.

10. Masz jakiegoś czworonożnego przyjaciela?
Tak, mam. To piękny rudy kotek. Czuwa nade mną, gdy piszę, grzeje mnie, gdy śpię. Jest najukochańszym stworzeniem, jakie można sobie wymarzyć. Ja generalnie mam lekką obsesję na punkcie kotów, pewnie dało się to zauważyć.

11. Co lub kto potrafi sprawić, że dzień staje się o wiele lepszy?
Kot, oczywiście (śmiech). Ale też mój chłopak, moi przyjaciele. Dobra muzyka, książka, film. Spacer po lesie, błogi sen. Myślę, że sztuką jest umieć czerpać radość z prostych rzeczy i być wdzięcznym za to, co się ma. Tę niepokalaną mądrość niby zna każdy z nas, jednak wiele osób zdaje się o tym zapominać; zamiast docenić to, co ich otacza, trwonią energię, spalając się w samobójczym biegu ku złudzeniom.

12. Kto jest twoim pierwszym, a kto teraźniejszym książkowym mężem?
Próbuję sobie coś przypomnieć, ale nigdy nie miałam żadnego książkowego męża. No, może Lucyfer z „Władczyni Mroku”, ale chyba głupio publicznie wyznawać, że zakochało się w kimś, kogo się stworzyło. To trochę jak literacki odpowiednik Pigmaliona i Galatei, ale w tym przypadku raczej nie mam co liczyć na pomoc Afrodyty. Prawda?

13.Czym zajmujesz się na co dzień?
Uczę angielskiego oraz piszę książki.

14. Masz jakieś plany na kolejną książkę?
Tak, kończę pisać trzecią powieść i mam już w głowie plan na następną historię.

15. Co wyzwala w tobie pisanie?
Całą gamę emocji; tak pięknych, a momentami tak strasznych, że nie znajduję słów, by opisać je, nie odbierając im przy tym ich bezmiernego piękna. Pisanie to wolność, to spełnianie marzeń, to najwspanialsza rzecz, jaką było mi dane robić.

16. Skąd pomysł na pseudonim artystyczny?
Uznałam, że to świetna sprawa, że dzięki temu w jakiś sposób pozostanę anonimowa. Przynajmniej z początku. Ponadto uważam, iż Hiddenstorm (ukryta burza) jest pseudonimem, który idealnie opisuje moją osobę, tę pozorną łagodność… skrywającą w sobie emocje o natężeniu wręcz niewyobrażalnym.


17. Motto którym kierujesz się w życiu?
Rób to, co cię uszczęśliwia, ale pamiętaj, by nie krzywdzić innych.


Karina bardzo tobie dziękuję, że znalazłaś czas, aby udzielić mi odpowiedzi na kilka pytań. Zbliżają się święta, więc życzę tobie oraz moim czytelnikom Wesołych świąt w rodzinnym gronie :)

1 komentarz: