niedziela, 3 września 2017

„Wojowniczka”- Natasha Lucas.



Zakochałam się w nowym bohaterze książkowym!!!
Nie ma to jak miłość książkoholika! Zapewne nie jeden książkoholik się zakochał w jednym z bohaterów książek.
Uwielbiam te piękne uczucie i tą cudowną euforię.
Może nie będę się już rozpisywać na ten temat jak to przyjemnie się zakochać w nowym książkowym bohaterze z niedawno przeczytanej książki.

Całkiem niedawno było mi dane przeczytać książkę w formie e-booka. Jak sami zapewne wecie nie przepadam za książkami w wersji elektronicznej, a jednak moje wewnętrzne „Ja” nie dawało mi spokoju i musiałam przeczytać tego e-booka.

Mowa oczywiście o książce „Wojowniczka”- Natasha Lucas.
Jest to powieść, którą czyta się naprawdę bardzo szybko przyjemne. Autorka napisała całą powieść w bardzo lekkim i przyjemny dla oka stylu.
Bardzo też spodobał mi się świat opisany w książce.

Dawno temu ludzie mieszkali na planecie Ziemia. Niestety byli oni zmuszeni przenieść się na nową planetę, aby tam wieść spokojne życie. Tak też jest Stara Ziemia, oraz Nowa Ziemia. 
Na Nowej Ziemi jest podział na trzy strefy.
I Strefa - Jest strefą gdzie mieszkają ludzie bez skazy. Ludzie, którzy nie odebrali nikomu życia.
II Strefa - To Strefa, na której żyją inni mieszkańcy Nowej Ziemi zwani rasą. Ludzie z Rasy posiadają zdolność do szybkiego leczenia się oraz posiadają nadludzką siłę.
III Strefa - Jest strefą, w której są więzienia. Osoby, które tam przebywają odebrały komuś życie. W tej strefie funkcjonuje również dom publiczny zwany potocznie Burdelem. I to właśnie tu zaczyna się cała opowieść.

Serena urodziła się w strefie III i mieszkała przez cały czas z matką. Gdy tak było matka ją chroniła przed całym złem, które mogło ją w tym miejscu spotkać. Niestety po śmierci matki wszystko się zmieniło. Serena wiedziała, że musi uciec z tego popapranego miejsca, lecz musi przyjść na to odpowiedni moment, a do tego czasu musi odwlec to, co od śmierci jej rodzicielki jest nieuniknione.

Pewnego wieczoru, kiedy w klubie roznosiła drinki zauważyła nieziemsko przystojnego mężczyznę, który z kimś rozmawiał. Dziewczyna uwiedziona jego wyglądem postanawia podejść do stolika, przy którym siedzi nieziemsko przystojny mężczyzna (oczywiście muszę wspomnieć, że to właśnie w nim się zakochałam).
Jak to w książkach już jest, nic nie jest takie piękne jak to wygląda.
Kłopoty oczywiście muszą nadejść.
Szef burdelu był bardzo wciekły zachowaniem Sereny, na szczęście tajemnicza piękna postać wstawiła się za dziewczyną.
Serena bardzo szybko zauważyła, że mężczyzna jest przedstawicielem Rasy.

Jace - tajemniczy i zabójczo przystojny, gdy tylko zauważył Serenę miał, co do niej pewne plany. Pomaga on dziewczynie uciec z burdelu i zabiera ją do siebie.
Mężczyzna już w tym obskurnym miejscu połączył się z Sereną Prawdziwym Partnerstwem.
Jednak czy reszta jego społeczności pogodzi się z faktem, że wybranką pierwszego jest człowiek?
Tego musicie dowiedzieć się sami.

Ta książka jest OBŁĘDNA!!
Nie mogę się jej doczekać w wersji papierowej, co, jak co ale tej książce się to należy. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia i bardzo żałuję, że skończyła się tak szybko. Jak dla mnie mogłaby być o wiele dłuższa. Książkę czytało się bardzo przyjemnie i do tego z wielkim zaangażowaniem.

Opowieść jest bardzo krótka, ale jak to mówią: niekiedy mała rzecz cieszy najbardziej. I tak jest w przypadku tej książki. Ponad dwieście dwadzieścia stron pełnych różnego rodzaju emocji, które bardzo szybko wpływają na czytelnika. Podczas czytania idzie się uśmiać do łez i mieć napady śmiechu, odczuć irytację i złość jak i popłakać się ze wzruszenia. Uwielbiam czytać takie książki, a podczas czytania mam nawyk wąchania kartek i tego mi trochę brakowało.
Jace, Serena i ich losy są bardzo ciekawe i zrobiły na mnie spore wrażenia.  Po przeczytani tej książki miałam wiele pytań poukładanych w dość chaotyczny sposób. Zresztą do tej pory są, tylko je trochę lepiej poukładałam w głowie.
Z jednej strony ilość stron mnie cieszy, ponieważ ta książka została napisana z głębi serca, a nie z przymusu.

Książka w dużej merze jest opowieścią o sile uczucia, jakim jest prawdziwe partnerstwo, a partnerstwo jest siłą miłości.
Ludzie boją się przedstawicieli członków Rasy. Wrogo są do nich nastawieni tak samo jest ze stroną Rasy.
Dopiero połączenie się Jacea i Sereny jest dowodem na to, że te dwa odmienne gatunki mogą żyć ze sobą.
Takie nastawienia są dość rasistowskie. Autorka tej książce pokazuje, że takie zachowanie czy nastawienie jest nieodpowiednie jak to, że każdy z nas jest wyjątkowy i inny. Nie ma dwóch takich samych osób, są za to osoby pasujące do siebie.

Dla niektórych może być to zwykła opowieść. Dla mnie to już zawsze będzie coś więcej niż normalność. Na książki, bowiem trzeba patrzeć z każdego wymiaru. Tu nie chodzi tylko o słowa, lecz w dużej mierze o wyobraźnię.

W tej chwil nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną część i wersję papierową.
Oceniam tą książkę na 8/10

3 komentarze:

  1. Zgadzam się! Ta książka jest rewelacyjna! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Głośno o tej książce ostatnio. Może powinnam po nią sięgnąć ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka była przyjemna, ale jak dla mnie za dużo seksu, za mało fabuły i konkretów.

    OdpowiedzUsuń