środa, 7 września 2016

"Moja ukochana ZMORA" - Anna Sokalska

Każdy z nas zapewne czytał Baśnie braci Grimm. Moją ulubioną baśnią była Wieloskórka, Jaś i Małgosia... Można by było wiele wymieniać. najważniejsze że byłam u Baby Jagi w chatce z piernika. Uwielbiałam świat baśni. Zawsze byłam ciekawa chochlików, zjaw, czy upiorów. Mama zwracała się do mojego psa ty Zmoro jak po raz kolejny pogryzł jej buta. Zastanawiałam się jak małe są krasnoludki, robiłam im małe miotełki i zawsze rano miałam kupkę popiołu koło jednej z miotełek. Jako dziecko uwielbiałam rozmyślać co by było gdybym była jedną z tych bohaterów. Przez cały czas miałam przeczucie że jestem tylko że tego jeszcze nie wiem.
Teraz wyobraźmy sobie że każdy nasz dzień jest podobny do poprzedniego. Za każdym razem ta sama szara codzienna sielanka. Co dziennie wykonujemy tą samą rzecz.Wszystko toczy się swoim rytmem. Do czasu jak Rafał spotyka nieznajomą, bosą dziewczynę , która jak się okazuje obserwowała go kilka miesięcy i chce z nim porozmawiać. Owa nieznajoma okazuje się być Rusałką o imieniu Natalia. dziewczyna nie żyje od trzydziestu lat. Zginęła bardzo głupią śmiercią, zrządzenie losu że została zamordowana przez pijanego mężczyznę. ostała ponieważ nie jest gotowa odejść. Gdy postanawia ukazać się Rafałowi ten przed nią ucieka. Natalia ma dar pojawiania się tam gdzie zechce. Tylko dlaczego pokazuje się tylko Rafałowi ? Czego od niego chce, oczekuje ? jak bardzo skomplikuje poukładanie życie Rafała ?
Anna Sokalska idealnie łączy świat baśni z rzeczywistością. Fantastyka jest nierozłączną częścią naszej wyobraźni. opisuje ona historie o poszukiwaniu szczęścia w codziennych czynnościach. Książkę czyta się dość przyjemnie i lekko. co prawda w dialogach można odczuć swego rodzaju sztuczność. Jak dla mnie autorka za mało poświęciła czasu w wykreowaniu bohaterów. Nie chodzi mi że są nudni czy coś w tym stylu. Są po prostu na swój sposób naturalni. Pani Anna w ten sposób pokazuje że życie pomimo sielanki jest szare, nabiera kolorów dopiero wtedy gdy coś się w nim zmienia. Książka jest ciekawa i pokazuje jak ważne jest szczęście. Co prawda jest to pierwsza książka Pani Anny z którą się spotykam,, nie mniej jednak wcale tego nie żałuję. Książka potrafi wciągnąć jak i trochę znudzić. Jednak na prawdę warto ją przeczytać. Jest to idealna książka na nieudany sobotni wieczór. Polecam ją każdemu kto lubi powieści z dzieciństwa. Bardzo się cieszę że mam tą książkę z podpisem autorki.
Moja ocena to dobre 5,5/10
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT

2 komentarze: