"W ogień" jest to pierwsza książka autorstwa Pani Ewy z jaką mam styczność. Mówiąc szczerze muszę to nadrobić jak najszybciej. Możecie mi wierzyć lub nie wasza sprawa. Do wczoraj nie zdarzyło mi się przeczytać książki w jeden dzień. Przeważnie czytałam dwa dni. Tak teraz "W Ogień" wystarczyło tylko kilka godzin i po całej książce.
"- Maniery u diabelskiego faceta? To ci nowość. - Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Sarkazm u cnotki? - odciął się - Zadziwiające."
Czytając tą książkę idzie się uśmiać i wzruszyć. Pełno w niej idealnych fragmentów. Fragmentów którymi chcę się z wami podzielić. Zresztą nie tylko fragmenty lecz i bohaterami tej książki.
Emily jest dziewczyną która nigdy nie zaznała matczynej miłości. Od samego początku była związana e swoim tatą i przyjaciółką Emmą. Po śmierci Ojca Em została tylko jedna osoba.
Emma i Em są nierozłączne już od czasów przedszkola. Nic ich nie jest w stanie rozdzielić. Niestety Emily po śmierci ojca jest zmuszona wyjechać. Emmę dosięga najmocniejszy cios i odbiera sobie życie.
Em pragnie zemsty. Chce pomścić śmierć swojej przyjaciółki. Jest w stanie zrobić wszystko aby winni śmierci Emmy zapłacili za swoje. Niestety nikt jej nie wieży. Jest bezradna i musi działać na własną rękę. Wtedy z pomocą przychodzi sam diabeł Michael.
"-Dam ci cały świat, jeśli tego zapragniesz.
-Laski naprawdę na to lecą?
-Jesteś niemożliwa"
Michael- Istny diabeł z krwi i kości. Szef wszystkich diabłów, pan i władca piekła, najczarniejszy z charakterów. Jednak jest tak pozytywnie nastawioną postacią że nie da się go nie lubić. Jego zachowanie i przychylność do Em.
" Zrobiłem coś,co ci się nie spodobało, przeprosiłem i wyjaśniłem swoje motywy. Nie licz na to, że będę się płaszczył, bo to nie w moim stylu" . Jest on idealny. Nie jedna pisarka może pozazdrościć umiejętności wykreowania takiego bohatera i charakteru.
Luce- jest z kolei wcieleniem samego dobra. Jest Aniołem Stróżem Emily. Opiekuje się nią, dba o nią, pojawia się zawsze gdy tego potrzebuje, chce aby zerwała kontrakt z Diabłem i na nowo stała się dobrą osobą. Jest dość natrętną postacią. Działa na nerwy lecz i pokazuje, że nie warto się poddawać, że trzeba walczyć do samego końca.
Najbardziej polubiona przeze mnie postać to Nathaniel. Co prawda jest diabłem i podoba mu się takie życie jakie wiedzie. Jest osobą twardą, na ogół nie posiadający uczuć. Jednak to są tylko pozory. Pod maską twardziela kryje się zupełnie inna osoba. Nathaniel zaczyna obdarzać Em uczuciem, zaczynają się przyjaźnić. Otwiera się przed nią, wpuszcza do swojego życia. Nadal zgrywa twardziela lecz i tak wiadomo że z niego jest misiek. Nie mniej jednak idzie się przy nim uśmiać. Nie wiem kiedy stał się moim największym ulubieńcem.Jest postacią którą nie da się nie lubić.
-Nathanielu!- Podałam mu wisiorek. - Nic z tego, nie założę tego- burknął. - Nie zachowuj się jak dzieciak- skarciłam go, po czym, nie bacząc na jego opory, założyłam mu łańcuszek na szyję. - Aaaaaaaa!!!- krzyknął, gdy tylko się odsunęłam. Obie z Emmą, przerażone, też wrzasnęłyśmy w niebogłosy. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie na Nathaniela, by zorientować się, że robił sobie głupie żarty.
"Z własnej woli wylądowałaś w szambie. Chcąc nie chcąc, masz teraz dwa wyjścia: albo nauczysz się pływać w gównie, albo się poddasz i pójdziesz na dno."
"- Nie ufasz mi?
-Powiedział diabeł - prychnęłam."
"- Jak to możliwe, że w piekle jest zasięg? :)
-Mam dobrego operatora. :)."
"-Wiesz, że porsche składa się jak plastikowy kubeczek, gdy walniesz nim przy maksymalnej prędkości w betonowy słup?"
Książka jak i bohaterowie mnie urzekli. Czytając człowiek upodabnia się do jakiegoś bohatera. Zaczyna obdarzać każdego innym uczuciem. Każdy szczegół idealnie dopracowany. Nie ma końca akcji, cały czas coś się dzieje, nic nie można przewidzieć. Czytając nie można się oderwać i powiedzieć o nudzie. Z zaciekawieniem śledzi się poczynania Em w zemście. Jedno jest pewne jest to książka jedna z nielicznych co zostaną w mojej pamięci do końca. Niewiele jest książek które trafiają na tą szczególną listę.
Liczba stron:344
Ocena: 10/10
Najbardziej rozśmieszył mnie cytat o szambie :) Recenzja ciekawa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper książka się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń