piątek, 30 grudnia 2016

"Calder. Narodziny odwagi" - Mia Sheridan

Cześć wszystkim.
Właśnie skończyłam czytać książkę
i piszę recenzję na świeżo.

W końcu udało mi się przeczytać "Calder. Narodziny odwagi"
Czytałam ją dość długo, niestety spowodowane to było masą obowiązków.
 
"Niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."

 Calder nie boi się walczyć o marzenia.
Ma
dziewięć lat gdy do Akademi przyjeżdża ośmioletnia Eden.
Tego dnia tych młodych ludzi łączy niewidzialna nić przyjaźni, która z czasem zyska na sile.
Calder jest posłaniem wody, mieszkańcem apokaliptycznej sekty w której panują surowe zasady i wielkie wyrzeczenia.
Nie powinien zaprzątać sobie głowy rozmyśleniami i marzeniami o młodej wybrańce na żonę dla przywódcy Sekty Hektora.
Jednak Eden nie ma zamiaru zostać żoną przywódcy, jej myśli nie ustanie krążą wokół Caldera.
Młodzi nie chcą dopuścić do ślubu, nie chcą zrezygnować ze swych marzeń.
Chcą móc decydować o własnym losie, walczyć o godność i swoją miłość.
Niestety droga do marzeń nie jest wcale taka łatwa.
Pytanie tkwi w tym: Czy wy jesteście gotowi sięgnąć po własne marzenie? 

Znacie może legendę o Wodniku ??
"Ta grecka legenda opowiada o Ganimedesie, wyjątkowo urodziwym młodym chłopcu pochodzącym z Troi.
Chłopiec ów został dostrzeżony przez Zeus, który od razu uznał, że byłby on znakomitym podczaszym. Zeus pod postacią orła porwał młodzieńca i zaniósł go do boskiej siedziby, by usługiwał mu jako niewolnik.
Ale wreszcie Ganimedesowi obrzydła posługa i w akcie nieposłuszeństwa wylał całe wino, wszystką ambrozję i wodę bogów, nie chcąc już dłużej usługiwać Zeusowi. Rozlana woda spadła na ziemię, wywołując trwające wiele dni ulewy i gigantyczną powódź, która zalała cały świat.
Z czasem Ganimedesa zaczęto czcić jako Wodnika, Aquariusa, boga deszczu, a jego wizerunek umieszczona wśród gwiazd."


Książkę czyta się naprawdę miło i przyjemnie.
Najbardziej przypadł mi do gustu podział na dwa odrębne społeczeństwa:
Sektę i Wielki Świat.
Wielbienie kilku Bogów, odrębność życia, praca w polu...
Miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie do starożytności. 
A to jest mój ulubiony etap w życiu ludzi, funkcjonowania świata.
To jest tylko niewielką częścią mojej pozytywnej oceny.
Poprzednia książka autorki mnie zachwyciła i tak też było i tym razem.
Zwarta i średniej szybkości akcja która z kartkę na kartkę wciąga coraz bardziej.
I naprawdę wielkim bólem jest przestanie jej czytania, a skupienie swojej uwagi na czymś bardziej przyziemnym.
Autorka napisała tą książkę z punktu widzenia Eden i Caldera.
Z każdym rozdziałem wiemy jakie podejście w danej chwili mają główni bohaterowie. 
Mamy wgląd w ich osobowość i ich mocny charakter.
Nie są oni nudnymi ani głupimi postaciami.
Każde z nich jest świadome ryzyka które czeka na nich podczas spełniania własnego marzenia.
Cała książka jest pisana w wielkim znaku zapytania, nie wiadomo co się stanie. Tak jednak na końcu książki można przewidzieć jedną akcję, jednak tylko w połowie.
Zakończenie trzyma mocno w napięciu i po mimo tego, że byłam w pracy nie mogłam się powstrzymać od czytania.
Dreszcz na plecach, chwila grozy i rozpacz ze szczęściem zmieszana.
Połączenie tych emocji daje tylko i wyłącznie uwielbienie.

"Piękna jak kwiat. Silna jak chwast."

Tytuł: Calder. Narodziny odwagi.
Tłumaczenie: Petra Carpenter
Cykl: A Sign of Love
(tom 1)
Wydawnictwo: Septem
Ilość storn: 376
Moja ocena: 8,5/10

3 komentarze:

  1. Książka podobała mi się, ale zabrakło mi w niej tego CZEGOŚ. Na szczęście to "coś" odnalazłam w drugim tomie tej serii.

    Przy okazji pragnę zaprosić Cię do wyzwania "Grunt to okładka", które w tym roku rusza w nieco odświeżonej wersji. Tutaj więcej informacji: http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/01/podsumowanie-grudniowej-edycji-grunt-to.html
    Zaczytanego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informacje, i również życzę Zaczytanego Nowego Roku.

      Usuń
  2. Nie pałam do niej wielką sympatią.

    OdpowiedzUsuń