środa, 22 marca 2017

"Karuzela" - Agnieszka Lis


Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki Pani Agnieszki Lis. Jest to powieść pod tytułem „Karuzela”.

Czytałam tą książkę z moją mamą i obie ryczałyśmy jak nie wiem. Najbardziej poruszył nas wątek choroby Renaty.
Już dwa razy doświadczyłyśmy podobnej diagnozy i wiemy jak musiało im być ciężko. Choroba bliskiej nam osoby nigdy nie dosięga tylko jej, lecz wszystkich do dookoła.

„Karuzela” jest bardzo głęboką emocjonalnie książką. Pokazuje ona w pewien sposób sens i chęć życia, a przede wszystkim walkę z chorobą.

Czytając zastanawiałam się ile osób zastanawia się nad jutrem, oraz ilu z nas częściej robi przeglądy samochodowe niż się bada.


Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.


Powieść tak jak wcześniej wspomniałam jest o walce z ciężką chorobą. Jednak autorka ukazuje ją w dość ciepły, subtelny i humorzasty sposób. Nie ukazuje samych ciemnych scenariuszy. Nie ma: „Jesteś chora. To koniec, masz się smucić i użalać nad sobą.”.
Choroba nie oznacza od razu wyroku śmierci, przed nią jest jeszcze walka.

Renata jest bardzo pozytywną postacią po mimo całego nieszczęścia, jakie ją spotkało. Na jej głowie spoczywają prawie wszystkie obowiązki domowe, nie ma czasu na wytchnienie. Jest po trzydziestce i trwa u boku swojego męża.
Zajmuje się domem, opiekuje dziećmi i stara się być najlepszą mamą oraz żoną.
To właśnie ona w tej historii podbiła moje i mojej mamy serce.

Jest to bardzo smutna opowieść, ponieważ jest do bólu realna i spotyka ona wielu ludzi w różnym wieku. Nie ważne czy ma się lat osiem czy osiemdziesiąt, ona nie wybiera tylko atakuje znienacka.
Tą książkę powinny przeczytać osoby, które nie chodzą do lekarzy i lekceważą jakiekolwiek zmiany w organizmie. Między innymi taką osobą jestem ja ( przyznaję się bez bicia).
Może za sprawą Pani Agnieszki Lis ludzie zaczną o siebie bardziej dbać. W końcu im wcześniej wykryje się chorobę tym większe szanse na skuteczne leczenie.

Jestem pewna, że po przeczytaniu tej książki każdy będzie miał ogromnego Kaca czytelniczego, którego zagwarantuje nam ta powieść.
Jest to bez dwóch zdań najsmutniejsza książka, którą czytałam. Po przeczytaniu zaczniemy doceniać nasze życie jeszcze bardziej. W każdej pesymistycznej sytuacji będziemy odnajdywać coś dobrego.
Powieść może nie kończy się wielkim i wspaniałym Happy Endem.

Styl pisania, dynamika akcji oraz liczne dialogi powodują, że czyta się tą książkę w bardzo szybkim tempie. ( Ze mnie jeszcze emocje nie opadły.)
Nie ma możliwości abym tą książkę oceniła inaczej 10/10.

Bardzo dziękuję Pani Agnieszko za możliwość przeczytania tej książki.

1 komentarz:

  1. Bardzo chętnie przeczytałabym tę książkę. Myślę, że wywoła sporo emocji.

    OdpowiedzUsuń